czwartek, 22 sierpnia 2013

Brunetki, blondynki...




Z Fabiem to było coś wspaniałego. Nie był moim przyjacielem, ale był jak brat! Jako jeden z niewielu mężczyzn widział mnie nago, zawsze wiedział kiedy mam okres i zamiast nie zbliżać się wtedy do mnie, kupował mi tampony, czekoladę i popcorn. Wypożyczał dobrą komedię i śmiejąc się do rozpuku spędzaliśmy całe wieczory. Był takim trochę ideałem. Nawet nie wiecie ile dziewczyn w szkole się w nim
kochało. Ale nie ja. Dla mnie to był taki prawdziwy brat, z którym często kłóciłam się do tego stopnia, że łamane były ulubione płyty i rozbijane najlepsze lakiery do paznokci. Żyliśmy czasem dosłownie jak pies z kotem. Nie było łatwo, ale kryzysy zawsze przezwyciężaliśmy. Ale jak można łatwo się domyślić, to nie ja pierwsza wyciągałam rękę na zgodę.

- Kochany, co ty tu…?- zapytałam jak już mogłam swobodnie oddychać, bez agresywnego cielska na swoim ranieniu
- To chyba ja powinienem o to zapytać siostra?- o Boże, nawet nie wiedziałam, że można tak bardzo stęsknić się za czyimś uśmiechem! A uśmiech to Fabian miał wdechowy.
- Ze mną to długa i skomplikowana historia. Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że widzę tutaj jakąś znajomą twarz- ponownie uścisnęliśmy się i ruszyliśmy do recepcji. Z bagażami bezbłędnie poradził sobie Drzyzga i już bez problemów pokonywaliśmy dalszą drogę. Bo dziadek wchodził jakimś tylnym wejściem. Piwnicą. Kominem. Bóg wie czym.

W recepcji- facet. Nie żeby coś, ale od kogo pożyczę zmywacz do paznokci jak mi zabraknie? Po ekspresowym otrzymaniu karty do pokoju udaliśmy się na trzecie piętro na którym były pokoje całej kadry. Jadąc windą wspominaliśmy stare, dobre czasy. Jak jeszcze byliśmy piękni i młodzi. W sumie, to nadal jesteśmy. Maszyna zastopowała i wyładowaliśmy się na korytarz. Spotkaliśmy faceta z kamerką. Dużo gadał i dopiero potem się mi przedstawił:
- Jestem Krzysiu. Mów mi Igła. Chcesz coś powiedzieć do mojej Dżulji?- zapytał kierując sprzęt na mnie
- Witam, Pamela Krzyżanowska, nie dziękuję, może innym razem- posmutniał
- Dlaczego?- z miną kota ze Shreka wyłączył kamerę
- No wiesz… Completamente mielonka!
- Aaa no i wszystko jasne! Już lubię koleżankę!- tak się ucieszył, że aż mu uszy podskoczyły! Dacie wiarę? Dobra, brniemy dalej. Z tego co wynikało z planu Ośrodka, mój pokój znajdował się na samym końcu korytarza, hen za górami za lasami. Droga dłużyła się niemiłosiernie. Niby Fabian obok, niby Krzysiu gdzieś w pobliżu, ale nadal nieswojo.
Nagle, jak mnie coś łupnęło w kark! Auć! Wydałam z siebie dziki okrzyk i gwałtownie odwróciłam się. Igła rechotał z kamerą, a taki jeden oszołom szedł rozwścieczony w moją stronę. Nie powiem, że się nie przestraszyłam.
- Najmocniej panią przepraszam. Jestem Zbyszek Bartman- subtelnie ucałował moją dłoń, podniósł przedmiot, który był przyczyną mojego wrzasku. Jak się okazało, były to drewniane korale na gumeczce, jakie często można dostać na odpuście. Pewnie zostały wystrzelone, jak z procy wprost we mnie. Aaaa no i oczywiście ja też równie grzecznie się przedstawiłam a on kontynuował- Moi koledzy nie umieją czegoś zaakceptować- wywrócił oczami i odszedł. „Jej… biedny, pewnie jest homisiem i się z niego śmieją„ Serio tak myślałam. Później już słyszałam śmiech Krzyśka i dalszą rozmowę:
- Zibi, wszyscy zastanawiamy się co oznaczają te korale na twojej szyi. No, teraz już nie na szyi.
- Te korale, to jest wyraz mojej osobowości, oddają artystyczną duszę mojego, całego mnie.
- Brawo, brawo Zbyszek.

Dotarłam w całości do pokoju, pożegnałam się z Drzyzgą i zlustrowałam pokój. Całkiem przyzwoicie. Szału nie ma, staniki nie latają. Ale ujdzie w tłumie. Rozpakowałam ciuszki i wzięłam prysznic. Wysuszyłam moje blond siano i wyszłam swobodnie z łazienki. Tam czekali na mnie goście. Kilku rosłych chłopa. Dokładnie pięciu.
- Nie chcę być niegościnna, czy coś, ale co tu robicie?
- Słyszeliśmy od kolegów, że pod 169-tką mieszka panienka i wpadliśmy- odpowiedział na moje retoryczne dość pytanie- Jestem Bartek. Bartek Kurek- Gdyby jeszcze mi to coś mówiło. A mogłam iść za radą Blanki i ogarnąć tych siatkarzy. Cholera.
- Więc tak. Jestem Pamela Krzyżanowska i jeśli dobrze myślę, że gracie w reprezentacji to powiem wam, że będziemy się często widywać, bo mam u was staż- powiedziałam bez większego entuzjazmu, składając w kostkę brudne rzeczy. Ich miny były bezcenne. Jak wygłodzonych żyraf albo psów widzących smaczny kąsek. Nagle ożywili się i zaczęli przybliżać mi swoje sylwetki. Po Kilkunastu minutach wiedziałam już, że oprócz Kurka (Siusiaka…?) odwiedził mnie: Rudy Kojot, Kosa, Pit i Rucy. Całkiem miłe te chłopaki tylko Siurek strasznie dużo gada. Opowiedział mi swój życiorys i pokrótce każdego reprezentacyjnego kolegi. Słowa wyrzucał niczym Wasilewski w wywiadzie o spodenkach. Albo Kałasznikow.

Generalnie było nawet miło. Zaznajomiłam się z twarzami wszystkich zawodników. Tak, Kurek miał zdjęcia wszystkich w telefonie. To już chyba jest chore, co nie?! Trzeba to sprawdzić. Siedzieli u mnie do kolacji, na którą zeszliśmy wspólnie. Tam zostałam oficjalnie przedstawiona i powitana gromkimi brawami. Nie powiem, że nie było miło. Zaznajomiono mnie nawet z przydziałem czynności. Ale nic ciekawego w nim nie było. Powiedzieli mi, że mogę robić co chcę i tylko czasem mogę być im do czegoś potrzebna, więc, krótko mówiąc, nie będę mogła rozstawać się z telefonem. Pikuś. Bułka z bananem. Dam radę!

Ale wiecie co mnie najbardziej zdziwiło? A mianowicie, po skończonym posiłku wszyscy ( ja też) zostawiliśmy nasze brudy na stolikach, a jeden Zbyszek zaniósł swoje do kuchni na zmywak. Dacie wiarę?! I nawet myślałam, że on rzeczywiście jest gejem. I nawet się ucieszyłam, bo pomyślałam, że on mógłby mi pożyczyć ten przysłowiowy zmywacz do paznokci. Przecież homo też człowiek i paznokcie pewnie maluje. Ale wracając z kolacji zasłyszałam kolejnego cudownego wywiadu do ‘Dżulji’ jak sam Bartman, z krwi i kości, mówi:
- Pozdrawiam wszystkie brunetki o dużych brązowych oczach!
- A blondynki?- zarechotał Krzysiu
- Blondynki, nie- potem się odwrócił, zobaczył mnie i spalił buraka. No cóż. Ja tam lubię być legalną blondynką. Ale wolałabym, żeby jednak Zbyszek malował paznokcie.


___________________________________________________________



Nie śpię i piszę. Nie wiem kiedy przeczytam to, co Wasze. 
Powiedzmy, że to na górze jest drobną rekompensatą za moją długą nieobecność. 
I nie będę zła, jeśli Wy będziecie złe.
Ale to nie jest dobry tydzień. Bardzo niedobry. Wręcz brzydki.

ASK & PHOTOBLOG- zapraszam :*


A JEŚLI OBCZAICIE JAKIŚ FAJNY SUCHAR W TRAKCIE MOJEJ TWÓRCZOŚCI TO WPISZCIE GO W ZAKŁADKĘ SUCHARY :)))




6 komentarzy:

  1. Zbysiu malujący paznokcie? Nie no, tego bym chyba nie przeżyła! A tym bardziej faktu, że miałby być gejem, Boże. :D
    Zakochałam się w Pameli (nie, nie jestem homo! :P) i jej poczuciu humoru. Zazdroszczę jej wszystkiego, poczynając od przebywania z siatkarzami, a kończąc na przyjaźni z Fabio. Nie za dobrze ta dziewczyna ma? :D
    Cieszę się, że wróciłaś, Miśka. :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Fausti, stęskniłam się! ;* Dobrze że jesteś i dodajesz takie rozdziały, bo aż mi się gębusia cieszy jak to czytam :D
    Fabio jest takim fajnym przyjacielo-bratem że aż sama bym chciała mieć takowego. Siurek miażdży system tym nawiązywaniem więzi z Pamalą i przełam,przełamywaniem pierwszych lodów. Ale że Zibi jako pedzio? Że lakier? Dobrze że to tylko domysły dietetyczki bo chybabym tego nie przeżyła -.-
    I teksty z Igłą Szyte mistrzowskie jak zawsze *.* Eh, ależ mi tego będzie brakować ;(
    Całuję, S. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zibi gej?? Nie, nie, nie! Nawet nie chcę o tym myśleć, bo to taki kawał mężczyzny, że paluszki lizać...i nie tylko!
    Siusiak to bardzo odpowiednie pseudo dla Kurka, oj bardzo!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej od razu ciepło na serduchu sie robi jak czytam o poczunaniach Pamci w dzungli
    Oj teskniłam tęskniłam. Nie daj na siebie az tyle czekac chociaż musze powiedzieć ze warto było. Zibi nie pasuje mi na geja oj nie nie. Przydałby mi się taki braciszek który przynosi czekoladę i popcorn, ewentualnie bonusowo mogą być też tampony :)
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że są tu fragmenty Igłą Szyte – och, to jest chyba moja druga miłość ;D Tak, pierwsza to darcie ryja na meczach. Bo ja de facto nie kibicuję jak normalni ludzie, ja po prostu wydzieram twarz wraz z tymi najwierniejszymi i dobrze mi z tym ;D
    A ogólnie… staż zapowiada się obiecująco i super-hoper-mega fajnie. Bo jak tu się nie zgodzić, skoro będzie się pracowało z takimi przystojniakami? A tak wgl to jak Kuraś ma zdjęcia wszystkich, to może i zmywacz się znajdzie? ;)
    Buźki ;*
    Zakręcona ;)

    http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbysław i malowanie paznokci? :D Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Pam na pewno powoli pozna wszystkich i zaprzyjaźni się z nimi ;)
    Buźki A. :*

    OdpowiedzUsuń

Musicie dbać o Zbysia, bo to dziecko to dopiero zarodek! ♥
Zarodek mojej wybujałej i odrobinę chorej wyobraźni :)
Żadne opisywane wydarzenia nie miały miejsca, a zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa (prócz siatkarzy).